piątek, 26 września 2008

Kawiaty.

No dobra!
Jestem balas!
I kropki w opisach tez ograniczę!
Słyszałem ostatnio niezłą historie:
Kolesiowi spodobała się pewna dziewczyna...
I chcąc jej zainponowac, tudzież sprawić przyjemność,
postanowił wysłać jej kwiatki pocztą.
Tylko coś mu nie wyszło ze zdobyciem adresu i zamiast wysłać kwiaty do swojej lubej, bukiet trafił do całkiem innego domu, w całkiem innej dzielnicy!
Otworzył drzwi staruszek i stwierdził, że "kwiatów od zboczeńców nie przyjmuje!"
I zatrzasnął kurierowi drzwi przed nosem.
Tak więc, nasz Romeo został z bukietem Słoneczników!
Co z nimi zrobił? Nie wiadomo.
Jedno jest pewne: romantyznm odstawił w kąt!
Jutro mam rozmowę w sprawie pracy...
Myślałem, że może będę miał więcej telefonów po wysłaniu 38 CV,
ale z braku laku dobre i to!
Narazie nic więcej nie mówię,
jak się uda to się pochwale! :)

Brak komentarzy: