sobota, 14 lutego 2009

Walentynki...

Święto zakochanych.
Dlaczego większość ludzi tylko w ten dzień wyznaje sobie miłość?
Kupuje prezenty, przygotowuje niespodzianki.
A przecież miłość powinno okazywać sobie każdego dnia i bez powodu.
Owszem sam też każdego roku miałem w głowie tysiące pomysłów jak spędzić ten dzień.
Muszę się jednak usprawiedliwić, że w moim przypadku nie potrzebowałem specjalnego dnia na takie szaleństwa.
Czy za kilkanaście lat nadal będzie nam się chciało okazywać swoją miłość publicznie?
Niezapomnianym obrazkiem, jaki mogłem zobaczyć pewnego dnia na ulicy, była para dwóch staruszków (kobiety i mężczyzny) idących sobie wolno chodnikiem.
Mieli na pewno grubo po 70-ce i nic by w nich nie było ciekawego gdyby nie to, że szli ze sobą trzymając się za ręce jak nastolatkowie ze splecionymi palcami.
Dla nich nie liczył się czas, szli bardzo wolno.
Oni nie przejmowali się korkami na drodze, spadkiem cen waluty euro albo wzrostem PKB.
Mieli siebie...
Chyba każdy chciałby dożyć tylu lat przy boku ukochanej osoby.
Życzę każdemu z was, aby wasza miłość kwitła i przetrwała próbę lat i cierpień! :)

1 komentarz:

K! pisze...

A ja Tobie napisze pewną nieskazitelną i przepiękną rzecz. W moim życiu kierowałam się przeważnie miłością do czasu kiedy kilkakrotnie zostalam potraktowana jak smiec. Kiedy zaczełam walczyc o swoje prawa i swoje decyzje przy tym nie jednokrotnie mimo wielkiej milosci raniąc bliskich zdałam sobie sprawie dopiero po kilku latach ze nie tedy droga. Podobnie jak Ty zobaczylam miłosc dwojga po 80 a i milosc 6 latkow i obydwie sa piekne. Nie wazne ile czasu i ile godzin minie z ta prawdziwa miloscia wazne ze bedzie prawdziwa. I dodam jeszcze 1 sytuacje ktora mocno mi utkwila w pamiecii nie da sie ja juz wyciagnac. Mezczyzna okolo 40 i kobieta okolo 36 lat mocno tula sie i caluja w lzach bolu i cierpienia kiedy ona sika do nocnika.