czwartek, 12 lutego 2009

Włamywacze!

Stare samochody mają swój urok.
Są tanie i mało wymagające.
Ale czasem ostro potrafią dokopac właścielowi.
Odwiedził mnie wczoraj Zel i Roshi.
Ponieważ Mati zapomniał laptopa postanowiliśmy inaczej niż zwykle spędzic noc.
Wygrzebałem z zakamarków komody stare karty od taty i rozpoczęliśmy grę w remika.
Następnie rozegraliśmy pełną emocji partyjkę w pokera (na plastikowe żetony).
Nagle zorientowaliśmy się, że jest już 3 w nocy, czy jak kto woli: nad ranem.
Każdy z nas ma obowiązki, dlatego uznaliśmy, że pora kończyc i udac się w kimono.
Odprowadziłem chłopaków do drzwi, ale ponieważ Nelson zostawił w holu niespodziankę musiałem uporac się z toksynami.
Zastanawiało mnie tylko dlaczego Zel i Roshi jeszcze nie odjechali.
Mało mieli czasu na pogawędkę?
Zaintrygowało mnie to na tyle, że narzuciłem na siebie płaszcz, ubrałem buty i wyszedłem do nich.
Okazało się, że w 12-letniej Nexi od Zela zamarzły zamki!
No to sięgnąłem po sprawdzone mi sposoby (przypomnę, że w Seacie nie raz musiałem przez bagażnik wchodzic) i najpierw podgrzaliśmy klucz.
Marny efekt.
Wróciłem się więc do domu i wyszperałem odbrażacz do zamków.
W tym przypadku udało mi się jedynie połamac końcówke z pojemniczka.
Ponownie udałem się do domu, tym razem w celu bezszelestnego wyniesienia z sypialni rodziców suszarki do włosów.
Pociągnęliśmy przedłużacz i grzaliśmy... 15min.
Nie trudno się domyślic, że i to nie przyniosło skutku.
Problem tkwił w tym, że Michał stanął na wyjeżdzie z garażu.
A mój tata na 6 do pracy jeździ.
Musieliśmy więc coś zrobic, tak aby umożliwic mu wyjazd.
Braliśmy pod uwagę wezwanie lawety, bądź ślusarza, jednak męski honor nie pozwolił nam na skorzystanie z pomocy, więc kombinowaliśmy dalej.
W międzyczasie Mike zdąrzył porządnie skrzywic klucz, kręcąc nim bezlitośnie w zamku.
Przypomniały mi się stare czasy, gdy z kolegami przestawialiśmy maluchy.
Wprawdzie Nexia waży jakieś 3razy więcej, ale czy mieliśmy inne wyjście?
Ręczny był zaciągnięty, a do tego samochód był na biegu.
Dlatego rozstawiliśmy się w ustawieniu dwa na jeden, tzn. jeden pchał, dwóch ciągnęło i kurczowo ściskając nadkola Nexi, powoli, stopniowo przesuwaliśmy ją w BOK!
W sumie przestawiliśmy ją o ponad metr, tak aby tata mógł już spokojnie wyjechac.
Wiecie, że mózg człowieka najbardziej kreatywny jest chyba o 4 nad ranem?
Nie poprzestaliśmy na jej przesunięciu, uparliśmy się, że musimy ją otworzyc.
Na szczęście w tym aucie szyby same lekko opadają.
Podważając brechą udało nam się spuścic szybę robiąc około centymetrową szparkę.
Znowu ruszyłęm w kierunku domu w poszukiwaniu czegoś co mogłoby się przydac.
Najpierw próbowaliśmy chwycic grzybek przy drzwiach drutem i pociągnąc do góry, otwierając drzwi.
Nie wypaliło.
Kolej przyszła na słuchawki! A dokładniej na kabel ze słuchawek.
Musicie wiedzięc, że każda z tych operacji zajmowała nam około 15min, dlatego robiło się coraz... wcześniej.
Kabel też nie chciał się zapętlic dookoła grzybka.
Wtedy Roshi rzucił hasłem, że ma pomysł, rodem z sensacyjnych filmów, ale... nie mamy sprzętu :]
Równie dobrze mógł powiedziec, że drzwi trzeba otworzyc kluczem.
Ale przedstawił nam swoją wizję, ruszyłem znów w ciemną strefę piwnic i udało mi się zmontowa sprzęt o jakim Mati mówił...
Kolejne 15min spędzone na wykonaniu planu, ale... UDAŁO SIĘ!
Drzwi zostały otwarte.
Michał zadowolony wsiadł do pojazdu i z szerokim uśmiechem stwierdził, że ni ch**a, nie da się odpalic!
Ręcę opadły, nastrój ogarnął nas grobowy.
Nie straciliśmy jednak weny. Wiąłem pokrzywiony klucz do warsztatu i brutalnie potraktowałem go oburącz ściskając młotek!
Samochód odpalił!
Godzina: 5:05 - mój tata właśnie wstawał do pracy.
Zmęczeni i zmarznięci, ale szcześliwi i usatysfakcjonowani rozeszliśmy się, a raczej rozjechaliśmy do domów!
Polak potrafi!
A rano do pracy... oj ciężko było wstac!
Za to jest znowu co opowiadac.
Bo takich dwóch jak nas trzech to ani jednego! ;)

1 komentarz:

Unknown pisze...

Przyznać trzeba, że łby mamy nie od parady - dobrze tylko, że podczas naszych małych eksperymentów nie natrafiliśmy na stróżów prawa, którzy poczynania te mogliby odczytać co najmniej niejednoznacznie..
Znów górą!
Teraz kolej na Puncioka.. :D