sobota, 8 listopada 2008

Cieżkie dwa tygodnie.

Ostatnio się tyle wydarzyło, że nawet nie miałem czasu cokolwiek pisać...
Od poniedziałku zacząłem pracę w firmie zajmującej się obsługa i serwisem kas fiskalnych i maszyn biurowych.
Do tego we wtorek prawie mnie pobili, a w środę uzbrojona ochrona interweniowała w Play bo rzekomo byłem agresywny...
Na dodatek zasilacz w komputerze mi się spalił, a nowy tv rodziców był trzy razy zwracany do sklepu.
Mam nadzieję, że wszystko się już uspokoiło.
Ale tydzień zleciał mi naprawdę szybko!
Cały czas oczekiwałem jednak końca tygodnia, bo w piątek miała być mega impreza u Zawiłki, niestety z przyczyn od nikogo niezależnych impreza nie mogła się odbyć :/
Miałem więc iść na dyskotekę do Spiża, ale i to nie wypaliło, ponieważ w pracy musiałem zostac dłużej i w domu byłem dopiero o 1:30... do tego tak zmęczony, że nie miałem już na nic sił...
Wydarzyło się jeszcze dużo więcej, ale o niektórych rzeczach staram się zapomnieć a o innych już zapomniałem.
Muszę jednak przyznać, że to nic w porównaniu z pewną rodziną, która kupiła sobie nowy telewizor LCD czy tez Plazme 42'.
Przywieźli go do domu i okazało się, że ze sklepu zapomnieli stopki na którym ma stać tv.
Zadzwonili do sklepu i faktycznie stopka została na ladzie.
Położyli więc nowe cacko płasko na stole i pojechali po brakującą część.
Nikogo w domu nie było, podobno nie występują u nich szkody górnicze.
A gdy wrócili okazało się, że ogromny żyrandol, wykonany z mosiądzu spadł prosto na nowy Telewizor! Przymocowany był na dwóch hakach.
Jak to się stało? Nie wiadomo, ale można powiedzieć, że są wyjątkowymi pechowcami....
Mi jeszcze na głowę nic nie spadło, ale wolę nie zapeszać ;)

Brak komentarzy: