piątek, 10 kwietnia 2009

Easter.

Ciekawą rzecz ostatnio przypomniał mi Zel.
Ze staroangielskiego słowem Eastre nazywano święto ku czci bogini wiosny i płodności.
Interesujące, nieprawdaż?
A w Polsce jest to tak ważne dla katolików święto.
No bo chyba każdy ma poczucie wartości na tyle rozwinięte, że stawia Święto Zmartwychwstania Pańskiego ponad Świętami Bożego Narodzenia.
A tu proszę, w angielskim nazwa tych świąt pochodzi od pogan.
No ale co się dziwić, skoro kilkaset lat temu Henryk VIII pokłócił się z papieżem Klemensem VII na tyle, że ten wykluczył go z kościoła i obciążył klątwą.
Na co król Anglii odpowiedział zakładając własny kościół.
Czyli kim się stali jak nie poganami?
Historia - historią...
Czas przygotowań przedświątecznych trwa.
Jajka zafarbowane, baranek upieczony.
Jutro tylko drobne porządki i oczywiście święcenie jajek!
Pamiętam z dzieciństwa jak brałem mazaki i na jajkach malowałem to co akurat siedziało mi w głowie.
Czy ktoś jeszcze maluje lub szkrobie na jajkach?
U nas ta tradycja trwa.
I choć nie mam już takiej fantazji, używam nożyka zamiast farbek i bardziej traktuję to jako obowiązek aniżeli zabawę to uważam, że podtrzymywanie tradycji jest bardzo ważne.
Dzięki nim podtrzymujemy poczucie tożsamości narodowej.
A najbardziej odczuwamy odrębność naszej kultury w momencie gdy w Polsce mamy okazję porozmawiać z obcokrajowcem, który jest nas ciekaw.
Czy nie napawamy się wtedy dumą?
Czy nie mamy ochoty pochwalić się naszą długą historią, regionalnymi potrawami i gwarami?
Ale musimy nasze wartości pielęgnować i nie zapominać o nich.
Dlatego oświadczam, że jutro z dumą będę "szkrobał" sobie po jajkach ;)
I to żaden eufemizm!
Jestem hanys i czasem muszę wam o tym przypomnieć :)
Aaa...
Oczywiście wszystkim życzę duchowego przeżycia tych Świąt! :)
Wykorzystajcie ten czas!

Brak komentarzy: