środa, 3 grudnia 2008

Starość...

Kobieta w Orange wzięła mnie dzisiaj za 30-latka...
W ogóle dodała później, że zastanawia się po co tak szybko brała ślub, że mogła poczekać.
Bardzo miło mi się zrobiło, ale nie wiem czy tak samo przyjemnie słuchałoby się tego jej facetowi.
Raz nawet sprzedawczyni wzięła mnie za starszego od Wojtka, gdzie normalnie różnica wieku między nami to 7lat...
To, że ludzie biorą mnie za starszego wcale mnie nie cieszy.
Bo co będzie za kilka lat?
Ale kobieca bezpośredniość mnie czasem zaskakuje...
Gdzie się podziały czasy kiedy to facet biegał za kobietą i stawał na uszach, żeby tylko ta umówiła się z nim na spacer?
To kobieta powinna czuć ze strony faceta zainteresowanie i uwielbienie.
Ale nie poprzez słowa tylko czyny!
Gorzej jak już nawet zerwanie świeżych kwiatów czy miłe, drobne niespodzianki nie wystarczają...
Nie można jednak tracić nadziei...
Kobieta potrzebuje uwielbienia i uwagi, dlatego zawsze znajdzie się ten właściwy sposób :)
Chyba, że to jednak nie będzie ta jedyna...
Oby tylko na łożu śmierci miał kto nam podać szklankę wody!
Gorzej jak właśnie nie będzie nam się chciało pić ;)

Brak komentarzy: