sobota, 18 października 2008

Obojętność!

Przechodziliśmy wczoraj z koleżanką przez pasy.
Gdy byliśmy już w połowie drogi, zauważyłem, że jakiś samochód zbliża się do nas i wcale nie zaczyna hamować.
Nie wiem, może nas nie widział, może uznał, że zdążymy...
W końcu będąc już przed samymi pasami zaczął hamować.
A że było ślisko to z jego hamowania nic nie wyszło i jechał dalej jak po lodzie.
W ostatnim momencie udało nam się uciec z pasów, tak, że kobieta prowadząca samochód przejechała jakieś 5cm obok mojej nogi!
Koleżanka cała roztrzęsiona wsiadła do samochodu i dopiero po kilku głębszych wdechach doszła do siebie, proponując żebym jeszcze nie ruszał tylko też odreagował.
Ale co było najdziwniejsze, że ja w ogóle się nie przejąłem.
Może widząc już, że spokojnie uciekniemy przed blondyną za kółkiem wyluzowałem się, albo po prostu było mi wszystko jedno...
Dlaczego człowiek w pewnym momencie życia obojętnieje?
I proszę nie myśleć, że złapałem w ostatnim czasie jakiegoś doła.
Kieruję się ostatnio regułą przeznaczenia: co ma być to będzie...
Chciałem jeszcze jeden wątek poruszyć, może w końcu zmuszę was do komentowania, a co za tym idzie do jakiejś dyskusji.
Pojęcie inteligencji.
Pisałem ostatnio o miłości, że nie da się jej zinterpretować i że można ją nazywać na różne sposoby.
A co z inteligencją? Kiedy można powiedzieć, że człowiek jest inteligentny?
Kiedy okaże się, że czyta masę książek, rozwiązuje krzyżówki i sudoku?
A przecież wiemy, że nie raz największym autorytetem cieszą się ludzie, którzy nie skończyli w życiu studiów wyższych, przeczytali tylko to co im przykazano w szkole a liczyć potrafią tylko swoje pieniądze.
Oni posiadają mądrość życiową.
Najlepszym przykładem jest mój tata, który nie kończąc żadnych studiów potrafił mi pomóc z projektem, który miałem zadany na studiach. Jak to zrobił?
Po prostu on ma sporą praktykę!
Dlaczego tak łatwo nam oceniać kto jest inteligentny a kto głupi?
Czytałem ostatnio książkę(teraz się popisuję, że ja też czytam:P ) w której młody chłopak dostrzegł potencjał w człowieku, którego spotkał na ulicy jako bezdomnego!
Zabrał go do domu, umył, ogolił, ubrał i załatwił pracę u swojego ojca.
Jak się później wypowiadał ów chłopak: był to najinteligentniejszy człowiek jakiego spotkał.
A kto by pomyślał?
Sam pracując przy obsłudze klienta zauważyłem, że ludzie na pierwszy rzut oka prości a nawet obskurni mają w sobie więcej inteligencji i kultury niż zamożni "Panowie", którzy wg przysłowia "wyżej s*** niż tyłek mają".
Po prostu tym pierwszym w życiu się nie ułożyło.
Jestem pewien, że nie jeden zgodzi się ze mną w tej kwestii.
Skąd więc w człowieku rodzi się od razu chęć grupowania i klasyfikacja ludzi na mądrych i głupich?
Ciekawy tytuł miał film, który ostatnio oglądałem: "Najpierw zwiedzaj, później strzelaj".
Najpierw poznawajmy, później oceniajmy....

1 komentarz:

Unknown pisze...

z komentarzem i dyskusją chyba Ci nie wyszło.. 2 wątek - w zasadzie zrobiłeś monolog i wszyscy się z nim zgodzą - ja uważam się za kolejny przykład jaki możesz opisać..
co do pierwszego tematu - obojętności...
wątpię, żeby "przestało Ci zależeć". Jesteś luzak i właśnie - inteligenty facet. to czy powinieneś się zestresować, czy też odskoczyć jest podświadomie.. nie da się wyłączyć uciekania ręką od wrzątku. chyba że jesteś świrem, ale wtedy byś nie był 5 cm od samochodu, a 5 cm na samochodzie. Nawet Ci co chcą popełnić samobójstwo na filmach machają nieraz rękami, żeby jakoś spróbować latać. Po prostu Twój mozg ocenił sytuacje i stwierdził że te 5 cm jest jak stąd na księżyc. pozatym - kwestia doświadczenia, o którym też już wspominałeś. tyle razy już się otarłeś o śmierć, że nie rusza Ci to.. ile to już razy odskakiwałeś od samochodu? ile razy mi mówiłeś "prawie się wczoraj rozjebałem samochodem"... masz już doświadczenie jak to jest, jak adrenalina wylewa się uszami - za każdym razem jak wsiadasz do samochodu - albo na pasażera do mnie albo za kierownicą u siebie.

btw. jak praca? odezwał sie ktoś?