środa, 8 października 2008

Posłuszeństwo.

Ponieważ niektórzy narzekają, ze zrobiłem przerwe w pisaniu, postanawiam zamieścić nową notke.
Chciałbym jednak zauważyć, że przerwa była zaledwie 3dniowa ;)
Jedziemy ostatnio z Grzesiem jego służbowym samochodem do Żor.
Tak sobie jedziemy i rozmawiamy, tematów było bez liku, bo ostatnio rzadko mamy okazje porozmawiać, i nagle na drodze dostzegłem coś nietypowego.
Coś co na pewno nie powinno znajdować sie na poboczu.
Moje zwoje mózgowe szybko zareagowały, a dlugoletni zmysł kelnerski dał do zrozumienia, ze na drodze leży kega piwa, w dodatku jeszcze nie otwarta!
Szybko poprosiłem Grzegorza, który jeszcze nie do konca wiedział o co chodzi, zeby zatrzymal samochód i otworzył bagaznik.
Na szczęśnie do mojego przyjaciela nigdy nie musze w takich sytuacjach mówić dwa razy i w momencie znalazłem się z kegą w ręku a Grzegorz otwierał bagaznik.
Marka: Brok, ale nie wybrzydałbym. Ilość: 30litrów, czyli 60piw!
I nagle, jakby spod ziemi, wyłonił się staruszek, a przynajmniej koles grubo po 50 i tonem nie lubiącym sprzeciwy rozkazał zostawic nam tą beczkę, bo dostawca, ktory ją zgubił jest jego znajomym i juz sie po nia wraca!
W tym momencie powinnismy nie zwracajac na niego uwagi wladować ją do bagaznika i czym predzej odjechać.
Nas jednak rodzice tak wychowali, ze szanujemy starszych i niestety czasem ich sluchamy...
Tak wiec odstawilem kege spowrotem na pobocze i ze smakiem goryczy odjechalismy...
Jaka byłaby impreza!
Zgodnie jednak stwierdzilismy, ze kedys wynajmiemy rollbar, kupimy beczke piwa i zrobimy taką impreze, ze będzie się ją wspominało przez kilka miesięcy.
Tak więc, wszyscy czytający tego bloga, mozecie czuc się zaproszonymi na tą impreze! :)
Ja proponowałem styczeń, Grzegorz dopiero koniec czerwca, ale uznaliśmy w końcu, ze dwie imprezy też mogą być! :)
A może jeszcze kiedyś uda nam się coś znajeść ;)

Brak komentarzy: